Ostatnie wydarzenia na świecie pewnie niejednego z nas trzymają w ekscytacji. Wynik referendum w Wielkiej Brytanii czy gry wyborcze w USA. W Polsce jak na razie też ciekawie – za nami szczyt NATO, a świętowanie Światowych Dni Młodzieży trwa w najlepsze. Wierzę jednak, że nawet uczestnicy ŚDM znajdą odrobinę czasu na mój kolejny tekst. Nazywam się Wartunate, a to jest praca na temat pozytywnych stron obalenia Mata Nui.
Zamach stanu jest to przejęcie – często z użyciem siły – władzy politycznej w państwie, niezgodnie z porządkiem konstytucyjnym. Pogwałcenie życia politycznego nie zawsze jednak oznacza pogorszenia się życia społeczeństwa danego państwa.
Wszechświat Matoran był pełen wizjonerów, którzy chcieli w sposób zbrojny przejąć władzę. Toa Tuyet (w alternatywnym wymiarze) stworzyła silne imperium, wolne od spisków Makuta i działań Mrocznych Łowców. Liga Sześciu Królestw spróbowała nieskutecznie obalić Mata Nui. Dopiero Teridaksowi udało się wypełnić testament Barraki. I, jak wiemy, rządy Makuty nie miały możliwości stać się złotym okresem społeczności Matoran.
Czy obalenie Wielkiego Ducha byłoby grzechem wobec jego poddanych? A może, przy podjęciu konkretnych kroków, zamach wyzwoliłby ślepy lud i uchroniłaby go od katastrofy? Może ten pucz na władcę ma więcej plusów, niż minusów.
Przyjęte pogaństwo
Więź między Wielkim Duchem a Matoranami była wyjątkowa. Za wierną pracę na rzecz Wielkiego Ducha mieszkańcy Wszechświata mieli zagwarantowane bezpieczeństwo i schronienie. Naruszenie tej równowagi oznaczałoby katastrofę. Taką jak ta po Wojnie Domowej Matoran, gdy Ciało wielkiego kolosa zaczęło chorować. Owa sytuacja jest jeszcze normalna. Zwykły stosunek senior – wasal, ni mniej, ni więcej.
Problem tego systemu tkwi w czymś innym. Otóż Matoranie wyznawali boskość Wielkiego Ducha. Ten problem trzeba nazwać po imieniu- religia matorańska jest wiarą pogańską. Owszem, pełną norm etycznych (Trzy Prawa), ale pogańską. Matoranie wierzyli w bożka. Bałwana o imieniu Mata Nui, który był niczym więcej niż kolosalną maszyną posiadającą świadomość. Co więcej, Wielki Duch mógł wyznać prawdę swoim poddanym, rozwiać kłamstwa na temat jego boskości. Dlaczego tego nie zrobił?
Obalenie Wielkiego Ducha oznacza obalenie bożka. Matoranie mogliby wtedy wyznawać jedynie filozofię Trzech Praw, bez wiary w fałszywe bóstwo. Ten, kto zdobyłby władzę, zostałby okrzyknięty co najmniej władcą. Teridax po wypełnieniu swojego celu został jedynie władcą. Tyranem, ale władcą – żadnym bożkiem czy wielkim przedwiecznym.
Nieudolne panowanie
Dla Matoran najważniejszym celem pracy na rzecz Wielkiego Ducha było zagwarantowanie bezpiecznego schronienia i zapobieganie (jeśli nikt inny nie mógł nic na to poradzić) konfliktom. Rządy Mata Nui zostały za pozytywne i były ciepło wspominane przez mieszkańców Wszechświata Matoran za reżimu Teridaksa. Nie bez powodu Mata Nui został okrzyknięty bóstwem.
Wbrew pozorom utrzymywany porządek był kruchy. Tak słaby, że lokalny konflikt, spisek czy bunt mógł postawić cały świat przed zagładą. I tak się działo.
Mata Nui, stojący na straży pokoju i bezpieczeństwa, nie radził sobie ze swoim przeznaczeniem. Istota tak potężna, że potrafiła manipulować elementami Wszechświata Matoran, nie potrafiła skutecznie rozwiązać sporu na Metru Nui. Istota tak naiwna, że nie zauważyła zdrady wiernego sługi. Istota tak słaba, że bez problemu dała się zdetronizować.
Przeciwieństwem Wielkiego Ducha był Makuta Teridax. Po przejęciu władzy nad Wszechświatem od razu wziął się za pozbycie się opozycji. Być może i Tahu walczył o słuszną sprawę, ale każdy atak na Makutę oznaczał atak na otaczający świat. Obalenie dyktatora byłoby pierwszym krokiem do Apokalipsy. Teridax wiedział o tym, że życie poddanych zależy od jego zdrowia. I – w przeciwieństwie do poprzednika – nie ignorował tego.
Podróż w nieznane
Wielkie Istoty powierzyły swojemu tworowi wiele misji, takie jak eksploracja kosmosu i opieka na społecznością Matoran (i innych mieszkańców Wszechświata Matoran). Jednak tylko jedno zadanie było najważniejsze – odbudowa zniszczonej planety Spherus Magna. Zadanie to, z pewnymi problemami, Mata Nui zakończył sukcesem.
Po wykonaniu wszystkich misji przez Mata Nui, kolos i mieszkańcy Wszechświata Matoran staliby się zbędnym ciężarem. Jaką przyszłość przygotowały im Wielkie Istoty? Być może Wielki Duch otrzymałby zgodę na dalszą, swobodną podróż w nieznane. Być może biomechaniczni przybysze znaleźliby nowy dom na Spherus Magna. Być może Robot Wielkiego Ducha, wraz z jego mieszkańcami, zostałby po prostu zdezaktywowany. Tego nie wiemy.
Na Spherus Magna kryła się pewna groza. Był to robot Marendar, który został stworzony jako broń zagłady, wycelowana prosto w Toa. Gdyby doszło do konfliktu między mieszkańcami Wszechswiata Matoran a tubylcami ze Spherus Magna, Marendar zgładziłby wszystkich wojowników Wielkiego Ducha. A bez swoich obrońców, Matoranie nie mieliby żadnych szans z negatywnie nastawionych do obcych Agori.
Kto wie, czy taki los chcieliby przeżyć mieszkańcy Wszechświata Matoran. Być może nie chcieliby wypełnić tejże misji, a jej anulowanie można osiągnąć na dwa sposoby- aby przebłagać Wielkiego Ducha, by nie wypełnił zadania, albo go obalić.
Tak więc idea zamachu stanu miałaby swoje pozytywne skutki. Obalenie pogaństwa, zapewnienie bezpieczeństwa i ochrona mieszkańców przed wolą Wielkich Istot to najważniejsze plusy. Spostrzegając w ten sposób sytuację panującą we Wszechświecie, można łatwiej zrozumieć plan Teridaksa, który być może chciał wprowadzić lepszą harmonię w społeczeństwie.
Co, jeśli udany zamach stanu, nawet w duchu oświecenia, oznaczałby rychłą katastrofę? Zachęcam do dyskusji. Nie zapomnijcie się podzielić swoimi opiniami w komentarzach. Trzymajcie się ciepło i do następnego razu. Cześć.
Autor: Wartunate
Opublikowano: 24-07-2016
Kategoria:
Tagi:
Cel, Kultura, Makuta, Matoranie, Misja, Polityka, Porządek, Prawo, Społeczeństwo, System, TL;DR, Utopia, Wielki Duch, Wielkie Istoty, Wszechświat, Zamach
O Autorze
Jeśli wydaje Wam się, że teorie polityczne to efekt pechowej zapałki wylosowanej na zebraniu, to macie rację - wydaje wam się. Więc jeżeli interesują Was, tak jak i mnie, analizy wojen i politycznych intryg oraz inne gdybania na temat społeczności świata BIONICLE, to śmiało mogę Was nazwać moimi Czytelnikami. Co po pracy? Przede wszystkim Gwiezdne Wojny, książki, filmy i komiksy.
serio nie masz co robić w domu tylko pisać takie głupoty
Po ciężkiej nocce lubię czasem pobrudzić kartkę atramentem. Jednocześnie dziękuję za szczególne zainteresowanie felietonem.
Xen, jedno muszę przyznać; Wartunate ma bardzo, BARDZO specyficzny styl pisania, jego zainteresowania też są dosyć niecodzienne. Przyznam, że czasami niektóre z jego tekstów przed korektą zalatywały lekko sztuką dla sztuki i polityką dla polityki. Ale powiem ci, że ten artykuł jest, zdaniem moim i pozostałych członków zespołu, bardzo udany. Wojtek bezpośrednio przedstawił sytuację ukazaną w fabule BIONICLE, jednocześnie prezentując ją od całkowicie innej strony. Pamiętaj też, że trafiłeś na BIOHeretics: Jeśli gdybanie i rozdrabnianie uniwersum na czynniki pierwsze nie jest tym, co cię interesuje, to raczej niewiele naszych treści ci się spodoba, lojalnie ostrzegam 🙂
PS: Trochę szacunku do ludzkiej pracy. Wojtek pisał ten artykuł po całym tygodniu pracy zawalonym nocnymi zmianami. Naprawdę powinniśmy być wdzięczni, bo nigdy nie wiadomo ile pracy ktoś włożył w to, co uznajemy za głupie 🙂
PS2: Na przyszłość proszę, napisz, co ci się w tekście nie podobało. Naprawdę zależy nam, żeby nasi czytelnicy byli zadowoleni z artykułów, jakie znajdą na BIOHeretics.
Genialny tekst. Pokazuje to sytuację ze Wszechświata Matoran z szerszej perspektywy.
Idiotyczny tekst, wg. niego Teridax to zbawca wszechświata podczas gdy był praktycznie najgorszą istotą. I jakim cudem Matoranie mieliby nie mieć szans z Agori? Dlaczego pokojowo nastawieni Matoranie mieliby wzbudzić nienawiść Agori? Ce-Matoranki dysponują mocami Psioniki, je Agori też by pokonali? Co z zaawansowaną technologią jaką dysponują Matoranie? Co z faktem, że Matoranie są silniejsi od Agori, w końcu mają więcej mechanicznych części. Ale autor widocznie lubi podawać tylko wygodne mu fakty, a resztę przemilczeć.
Nie rozumiem porównania Mata Nui do pogańskiego bożka, jest okropne i uwłaczające.
I naprawdę niepokoi mnie fascynacja autora systemami totalitarnymi.
Jeśli chcesz, by twoje wypowiedzi były traktowane poważnie, prosiłbym o ograniczenie sformułowań, jak to na początku. Doceniam, że uargumentowałeś swoje zdanie, ale zachęcam do przyjęcia mniej emocjonalnego tonu, bo gubią się w nim też te cenne argumenty. Do samych argumentów się niestety nie odniosę, bo nie chcę się wypowiadać w imieniu Wartunate, poza tym piszę ten komentarz z komórki.
W powyższym felietonie nie uznałem Makuty za zbawcę, lecz za przywódcę rządzącego silną ręką, dbającego o interesy Wszechświata lepiej, niż Mata Nui. Agori są cyniczni i rozgoryczeni, ewentualna zwada mogłaby mieć miejsce w dalszej przyszłości, po przejęciu technologii Matoran. Zagłada Matoran nie oznacza zagładę wszystkich Matoran.
I choć nie popieram dyktatury, to interesuję się historią państw totalitarnych, tyle mi wolno.
Na przyszłość radze zachować podstawy savoir-vivre w wysyłanych komentarzach, bo następnym razem niektóre sformułowania mogą być negatywnie odebrane przez Administrację.
„Gdyby doszło do konfliktu między mieszkańcami Wszechswiata Matoran a tubylcami ze Spherus Magna, Marendar zgładziłby wszystkich wojowników Wielkiego Ducha. A bez swoich obrońców, Matoranie nie mieliby żadnych szans z negatywnie nastawionych do obcych Agori.”
Nie wiemy w zasadzie, czy Marendar da sobie radę z Toa. Takie było założenie Wielkich Istot, ale one popełniały błędy, a ich twory nie były idealne (Czerwona Gwiazda, która się „zepsuła”; Zyglaki; Baterra, których nie potrafiły wyłączyć). Co prawda aktywował się, gdy Toa pojawili się na planecie, ale na razie tylko tyle. Swoją drogą ciekawe jest to, że się aktywował, bo na wiki można przeczytać, że miał się aktywować dopiero kiedy Toa staną się źli, a przecież tak się nie stało (Wielkie Istoty znowu popełniły jakiś błąd przy tworzeniu swojego „dzieła”?).
A jeśli chodzi o Agori, nie rozumiem w ogóle, dlaczego Matoranie nie mieliby z nimi żadnych szans. Możesz przytoczyć jakieś argumenty?
„Tak więc idea zamachu stanu miałaby swoje pozytywne skutki. Obalenie pogaństwa, zapewnienie bezpieczeństwa i ochrona mieszkańców przed wolą Wielkich Istot to najważniejsze plusy. Spostrzegając w ten sposób sytuację panującą we Wszechświecie, można łatwiej zrozumieć plan Teridaksa, który być może chciał wprowadzić lepszą harmonię w społeczeństwie.”
Chyba według niego… albo gdyby szerzenie strachu, ucisk i ogólny terror można byłoby nazwać „lepszą harmonią”.
Nikt nie wie, co dzieje się w umyśle szaleńca 😛 A co do szans matoran, nie są oni dobrze zorganizowanymi wojownikami, nawet Mutran twierdził, że wyglądali zabawnie „próbując wyglądać groźnie, maszerując do boju”
Rozumiem, że nie są to urodzeni wojownicy, ale dlaczego mieliby być gorsi od Agori?
Z tym już do Wartunate, jak wróci z piekarni :p
Makuta był szaleńcem, ale nie był głupi. Znał mechanizm Wszechświata. Wiedział, że jego panowanie zależy od utrzymania pokoju i bezpieczeństwa oraz eliminacji zagrożenia. Tak więc większość pozytywnych bohaterów niestety staje się wrogami politycznymi nowego władcy. Oczywiście harmonia nie oznaczała sielanki w rajskim ogrodzie :p, po ewentualnej czystce matoranie mogliby żyć bezpiecznie, choć to oznaczało pewne represje ze strony Teridaksa (budowanie pomników Makuty, patrole Rahkshi itd.) – wszystko ma plusy i minusy, wszystko zależy od punktu widzenia :D.
Wiele też można wysnuć wizji na temat wspólnego życia Agori z Matoranami (i może stać się tematem na osobny felieton). Agori trzymali dobre stosunki z silnymi Glatorianami i byli lepiej przystosowani do życia na planecie (choć już zespolonej). Do tego byli znani z tego, że bali się odmiennych istot. Oczywiście szanse zawsze wynoszą 50:50, jednak obecność łowców kości, handlarzy niewolników czy Skralli pogarsza sytuację słabszych Matoran.
Hm, w teorii do Matoran mogliby przyłączyć się Skakdi, Vortixx, Steltianie itd. Nie mieli może za dobrych stosunków z Matoranami, ale łowcy kości i Skralle też nie przepadały za Agori. Jeśli mam być, szczery, to chyba największe szanse byłyby na to, że i Matoranie, i Agori zostaną obróceni w proch przez trzecią siłę, np. Skakdi, którzy uznają, że warto sięgnąć po władzę. Jeśli jednak porównywać tylko i wyłącznie Matoran i Agori, zgadzam się z Wartunatem. Agori musieli mimo wszystko zmagać się z trudnymi warunkami panującymi na Bara Magna, a wśród Matoran nieliczni zostawali wojownikami. Większość zajmowała się rzemieślnictwem itp. Do tego jeśli doliczyć Glatorian, Matoranie bez Toa mieliby małe szanse…
Jejku, odświeżyłem sobie ten tekst i przypomniało mi się jak uwielbiam teksy Wartunate’a… Mam nadzieję, że pojawi się jeszcze coś od niego po, oby rychłym, wskrzeszeniu strony